2008-11-06  

Autor: Rafał Bogusławski

Artykuł ukazała sie w czasopiśmie  "Na Sieradzkich Szlakach"

Bracia Chodakowscy

Opowieść o Maksymilianie i Piotrze Chodakowskich, konfederatach barskich.

 

Maksymilian i Piotr – bracia Chodakowscy herbu Dołęga nie doczekali się obszerniejszych not biograficznych. Uznałem zatem, że należy im poświęcić nieco uwagi na łamach naszego pisma gdyż są to, niezwykle barwne i ważne, w sensie historycznym, postaci Ziem – Sieradzkiej i Wieluńskiej.

Ród Chodakowskich herbu Dołęga wziął swe nazwisko od dawnego majątku – Chodakowa w Ziemi Sochaczewskiej. Stamtąd  członkowie rodu przesiedlali się w różne strony Rzeczypospolitej. Według Seweryna hr. Uruskiego z licznych gałęzi rodowych najzamożniejszą była sieradzka[1]. Początek sieradzkim Chodakowskim dać miał Jan Chodakowski[2], dziedzic Ruszkowa i Chodaków (koło Szadku) w 1540 r., ożeniony z Barbarą Piotrachowską[3]. Właśnie z tej gałęzi, według Uruskiego pochodzili bracia Chodakowscy – Maksymilian, pułkownik wojsk koronnych i Piotr, podstarosta i skarbnik ostrzeszowski, bohaterowie niniejszego artykułu.



Liczne zapisy w księgach grodzkich i ziemskich wieluńskich świadczą, że Maksymilian i Piotr Chodakowscy byli synami Józefa zrodzonymi z Anny Jeżyńskiej. Mieli troje rodzeństwa – siostrę Mariannę, żonę Jakuba Bogusławskiego i dwóch braci: Tomasza i Stanisława. Chodakowscy po śmierci ojca odziedziczyli części dóbr Łagiewniki koło Wielunia[4]. Właścicielami innych części tej wsi byli w tym czasie Urszula i Franciszek Korzeniccy[5]. Chodakowscy, jak to w owych czasach bywało, prowadzili spory z sąsiadami zza miedzy. W roku 1758 Korzeniccy pozywali Chodakowskich wraz z ich matką Anną (powtórnie zamężną za Antonim Kotarbskim) o to „...że urodzeni Chodakowscy dwie owce urodzonego Korzenickiego (...)  z muszkietu ostrzelali i zabili, inne zaś dwie owce tylko po nogach postrzelali” oraz „...o to, aby pracowitą Dorotę Józkównę, poddaną z części dóbr Łagiewniki rodzoną i dziedziczną (...) powodom natychmiast przed sądem niniejszym wydali[6]. Chodakowscy rewanżowali się sąsiadom pozwem o to, że Korzenicki „...nie zachowując praw sąsiedztwa, owszem, lekceważąc je i nimi gardząc, odważył się i śmiał pracowitemu Walentemu Poradzy, poddanemu ich, powodów, prosiaka wartości czterdziestu złotych polskich, nie w żadnej szkodzie, owszem, na wolnym pastwisku, z muszkietu dobrze nabitego prochem i kulami zabić i niemałą szkodę wyrządzić[7]. Sądy nie były przychylne dla Chodakowskich. W księgach grodzkich i ziemskich wieluńskich zachowały się postanowienia sądu grodzkiego wieluńskiego, w powyższych sprawach, któremu wtedy przewodniczył Franciszek Ksawery z Psar Psarski, stolnik, podstarości i sędzia grodzki wieluński – „...sąd, co się tyczy zabitych i postrzelonych owiec, również zabitego prosiaka, mniema, że szkody są zrównoważone szkodami, a zniewagi zniewagami. Co się zaś tyczy obraz, chociaż więc tak urodzony Tomasz Chodakowski, jak i urodzona Korzenicka wzajemnie i z obu stron obrażali się na honorze i sławie, jest jednak dowiedzione, że ponieważ urodzony Tomasz Chodakowski (...) znajdował się w obcym domu, sąd zatem decyduje, że (...) ma zasiąść w wieży górnej zamku wieluńskiego i to siedzenie ma czynić i wykonać przez okres jednego dnia, a także (...) ma zapłacić i odliczyć urodzonym Korzenickim pojedynczą karę czternastu grzywien[8]. Sąd postanowił także o skazaniu Maksymiliana i Tomasza Chodakowskich na karę banicji za niestawienie się w sądzie na rozprawie. Chodakowscy wraz z matką Anną odwoływali się od tych wyroków jako „niesłusznych i zbyt uciążliwych[9]. Nie tylko Korzeniccy nękali procesami Chodakowskich. W latach 1760 - 1761 toczyła się sprawa przeciw Maksymilianowi Chodakowskiemu wniesiona przez Piotra Latosińskiego, kustosza kolegiaty wieluńskiej, proboszcza w Czarnożyłach i posesora dóbr Raczyn oraz Bartłomieja Adamczewskiego, sekretarza królewskiego. Latosiński i Adamczewski twierdzili, iż w dobrach kościelnych doszło do spalenia się spichlerza i stodoły z przyległymi budynkami. Według nich pożar spowodowany był wybuchem prochu ze strzelby Chodakowskiego. Sąd grodzki wieluński roztrząsał tę sprawę blisko rok by w lipcu 1761 r. postanowić o przekazaniu jej do Trybunału Głównego Koronnego w Piotrkowie[10]. W tym samym czasie Piotr Chodakowski uwikłany był wraz ze szwagrem Jakubem Bogusławskim w awanturę wywołaną przez swych ludzi – niejakich Wrońskiego i Waśniewskiego, którzy dokonali napadu w gospodzie, porąbali szablami drzwi, wzniecili spory i pojedynki a następnie zbiegli. Protest przeciw Chodakowskiemu i Bogusławskiemu wnieśli wówczas do sądu grodzkiego wieluńskiego Jan i Marcin Prokulowie oraz Gabriel Pruski. Sąd, w związku z tym, nakazał poszukiwanie owych awanturników[11]. Te i inne sprawy ciągnęły się miesiącami a nawet latami, aż nadszedł bardziej gorący i znaczący okres w życiu braci Chodakowskich. Ich ważna rola na historycznej scenie województwa sieradzkiego zaczęła się od pamiętnych wydarzeń z lat 1768-1772 czyli od okresu konfederacji barskiej.

Konfederacja barska była zbrojnym związkiem szlachty, zwanym też pierwszym polskim powstaniem narodowym, zawiązanym 29 lutego 1768 r. w Barze na Podolu w obronie wiary katolickiej oraz niepodległości Rzeczypospolitej. Konfederacja skierowana była przeciwko narzuconemu przez Rosję królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i popierającym go wojskom carskim. Była konsekwencją narastającego niezadowolenia społeczeństwa szlacheckiego z postępującej utraty suwerenności i z programu reform podjętych przez króla. W ciągu kilku miesięcy kolejne ziemie Rzeczpospolitej przyłączały się do powstania. Bracia – Piotr i Maksymilian Chodakowscy czynnie wzięli udział w konfederacji w Ziemi Wieluńskiej. Poszli do powstania, podobnie jak wielu innych, z wiarą i nadzieją zwycięstwa, w myśl słów słynnej pieśni Barżan:

 

Stawam na placu z Boga ordynansu,

Rangę porzucam dla nieba wakansu

Dla wolności ginę – wiary swej nie minę

Ten jest mój azard”.

 

Ruch konfederacki w wieluńskim miał swój początek już w  kwietniu 1768 roku. Inspiratorem i organizatorem pierwszych wystąpień niepodległościowych był wówczas Jan Mączyński, kasztelan sieradzki. Działania te nie były jednak intensywne i na tyle powszechne by dać podwaliny trwałej organizacji powstańczej. Kolejne próby zawiązania konfederacji podejmowali Szembekowie (Kazimierz, miecznik zatorski i Aleksander, miecznik ostrzeszowski), Ludwik Karśnicki i Adam Brzostowski, kasztelan połocki[12]. Jednak dopiero w dniu 14 lipca 1768 roku zawiązała się właściwa konfederacja wieluńska. Marszałkiem wybrany został Stanisław Antoni Morzkowski, sędzia ziemski wieluński, a konsyliarzami: Piotr Chodakowski,




bohater naszej opowieści, który wtenczas pełnił urząd miecznika gostyńskiego, Aleksander Szembek, miecznik ostrzeszowski, Kazimierz Szembek, miecznik zatorski, Maksymilian Wielowiejski, podwojewodzic wieluński, Józef Brzostowski, kasztelanic połocki, Piotr Rostkowski, komornik łukowski. Uchwałę o sformowaniu wieluńskich władz konfederackich podpisali też: Fryderyk Jakub Psarski, pisarz ziemski wieluński, postać znacząca w historii Polski, Stefan Trzciński, Józef Tomicki, stolnik ostrzeszowski, Felicjan Suchecki, podsędek wieluński, Stanisław Poniński, Jakub Wojakowski, cześnik owrucki[13]. Przywódcą wojskowym konfederacji wieluńskiej mianowany został Wielowiejski[14]. Niebawem, na przełomie lipca i sierpnia, powstała konfederacja sieradzka pod przewodnictwem Józefa Bierzyńskiego, podstolego nowogrodzkiego[15].

Początki oficjalnie zawiązanej konfederacji wieluńskiej nie były pomyślne. Morzkowski i Mączyński na czele 200 konfederatów wyruszyli na południe i opuścili Ziemię Wieluńską by połączyć się z wojskami konfederacji krakowskiej.


Zamierzenie to nie powiodło się, ponieważ powstańcy Morzkowskiego zostali rozbici przez kapitana Gendre pod Żywcem i poszli w rozsypkę. Podobny los spotkał konfederatów Bierzyńskiego, który uległ Drewitz’owi i umknął na Śląsk Cieszyński. Około l października resztki powstańców wieluńsko-sieradzko-krakowskich zostały rozbite pod Kętami[16]. Nie był to bynajmniej koniec konfederacji z udziałem Ziem - Sieradzkiej i Wieluńskiej.

15 stycznia 1769 r. wskrzeszona została konfederacja w województwie sieradzkim. Tego dnia „urzędnicy, rycerstwo i ziemianie województwa sieradzkiego za powodem górniejszych województw wielkopolskich[17] zawiązali powtórnie konfederację sieradzką. Marszałkiem mianowano Ignacego Gałeckiego, starostę bydgoskiego a regimentarzem Józefa Zarembę. Wspomniał o tych wydarzeniach Jędrzej Kitowicz w swoich pamiętnikach –  ...podniosła się drugi raz konfederacja sieradzka. Ta od obywatelów przez sejmik była uchwalona i najlepiej urządzona. Marszałkiem jej obrany był Gałecki, starosta bydgoszczki (...). Regimentarzem stanął Józef Zaremba, (...). Pułkownikiem [obrano] Pawła Biernackiego, potem kasztelana sieradzkiego, rotmistrzami Michała Biernackiego, Dobrzelewskiego, Bogusławskiego, Sławianowskiego, Młoszewskiego i Rychłowskiego, wszystkich posesjonatów.[18]. Według Kitowicza do Sieradzan niebawem przyłączyli się Wielunianie: „...ziemia wieluńska, jako część województwa sieradzkiego (...) swoją niedoszłą konfederacyą wskrzesiła, przyłączając wyprawy swoje i towarzystwo z rotmistrzami do konfederacyi sieradzkiej, lecz pod własnym rejmentarzem, którym uczyniła Chodakowskiego, z długich i mięsistych wąsów nie tylko w całej konfederacyi, ale też w całej koronie polskiej najznakomitszego. Ten wodził konfederacyą wieluńską bez marszałka, którego nie miała[19]. Wspomniany przez Kitowicza „wąsal w całej koronie polskiej najznakomitszy” to nie kto inny jak nasz bohater pułkownik Maksymilian Chodakowski,



brat Piotra, konsyliarza konfederacji wieluńskiej. Od tego momentu Chodakowski dowodził partią Wielunian niemal do samego końca powstania.

Rok 1769 nie przyniósł znaczących starć konfederatów z nieprzyjacielem w województwie sieradzkim. Warto jednak odnotować przemarsz wojsk kapitana rosyjskiego Bielelubskiego przez Ziemie – Sieradzką i Wieluńską pod Częstochowę, gdzie w połowie lutego doszło do potyczki Rosjan z konfederatami Malczewskiego, oraz szturm Szulimirskiego na Piotrków, gdzie stacjonował przy trybunale regiment dragoński generała Schack’a[20]. Sytuacja zaczęła się zaogniać dopiero jesienią 1769 r. W II połowie listopada dyslokacja wojsk powstańczych w okolicy Ziem –  Wieluńskiej i Sieradzkiej wyglądała następująco: siły Szaniawskiego liczące ok. 7000 ludzi znajdowały się w sąsiedztwie Częstochowy; konfederaci wieluńscy pod Chodakowskim i sieradzcy pod Zarembą w 1500 koni stali niedaleko Piotrkowa od strony Radomska; Malczewski w sile 6000 ludzi stacjonował na północny zachód od Kalisza. W tej sytuacji współpraca w terenie Zaremby z Szaniawskim była szczególnie istotna. Kontakt pomiędzy tymi wodzami utrzymywany był poprzez Wielunian prowadzonych przez pułkownika Maksymiliana Chodakowskiego[21]. Rola, jaką pełnili Wielunianie pod Chodakowskim jest nie do przecenienia, gdyż łączność, orientacja w sytuacji i terenie oraz współpraca poszczególnych oddziałów decydowały często o życiu lub śmierci powstańców w tamtym gorącym okresie. Dobrze to widać w niewątpliwie zintegrowanych działaniach jakie miały miejsce 9 grudnia 1769 roku. Tego dnia w nocy Szaniawski starł się z rotmistrzem Müller’em pod Rudą Melnicką spychając go na Opoczno, a rankiem Zaremba zaatakował znacznymi siłami Piotrków zajęty przez rotmistrza Castelli’ego zadając spore straty najeźdźcy i kładąc trupem samego dowódcę[22].

W styczniu 1770 r. Sieradzanie i Wielunianie brali udział wraz z innymi konfederatami pod wodzą Adama Szaniawskiego w wielkiej bitwie pod Dobrą, zakończoną całkowitą klęską konfederatów barskich. Szaniawski został ciężko ranny, do niewoli dostali się marszałkowie konfederaccy.



W ręce wroga wpadły wszystkie armaty. Klęska ta przyczyniła się do rozpadu części oddziałów konfederackich. Ci, którzy przeżyli uszli na Śląsk Cieszyński, inni zasilili oddziały, które w boju nie brały udziału lub powrócili do domów. Pułkownik Maksymilian Chodakowski, w jednym z listów do Zaremby (ten w bitwie pod Dobrą nie uczestniczył), wspomina o problemach jakie go spotkały z konfederatami oddziałów, które poszły w rozsypkę pod Dobrą – oto co napisał: „Donoszę JWmu Panu Dobrodziejowi, iż mi dwóch Szeregowych Dezerterowało, których Towarzysz na Dotarczkę komenderowany zjechawszy się z Niemi złapał, ale się bronili y dwa razy do niego przybrną y z pistoletu jeden. Ci zaś ludzie są z wyprawy Lubelski od Potyczki Dobrskiey, y Tych jak chciałem odprawiać przysięgli, że nie odstąpią aż do oddania własnej komendzie[23].

W kwietniu tego roku władze konfederacji mianowały Józefa Zarembę naczelnym wodzem wojskowym całej prowincji wielkopolskiej. Nie wszyscy dowódcy oddziałów zgadzali się ze zwierzchnictwem Zaremby. Jednym z nich był Chodakowski, który upierał się, że nie podda się temu zwierzchnictwu, chyba, że ujrzy rozkaz samej Generalności (władzy konfederackiej). Dopiero po interwencji Wielowiejskiego Chodakowski zgodził się uznać komendę Zaremby[24].

W połowie roku nasiliły się niepokojące doniesienia o zbliżających się do granic woj. sieradzkiego wojskach Drewitz’a o czym raportował Zarembie Paweł Biernacki. Były to jednak fałszywe sygnały. Niemniej zmusiły konfederatów do pełnej gotowości i współpracy. W tym czasie Sieradzanie i Wielunianie rozlokowani byli w okolicach Wielunia zgodnie ze słowami Biernackiego: „My tak rozłożyliśmy się po wsiach, że ieden drugiego podsłuch widzieć może[25]”. Płk Maksymilian Chodakowski stał w Łaszewie i Mierzycach, rotmistrz Franciszek Bogusławski w Kraszkowicach, bracia Paweł i Michał Biernaccy w Wierzchlasie, porucznik Topolski w Rudzie, Masłowski w Stawie, Sławianowski spod komendy rotmistrza Kazimierza Grodzickiego w Sieńcu, Dobrzelewski w Masłowicach, Rychłowski w Olewinie, chorągiew komputowa, w odwodzie, przy moście w Krzeczowie[26].

Pod koniec lipca 1770 roku Chodakowski nadal krążył w okolicach Wielunia. 26 lipca niejaki JW Pan Smoleński pisał do Zaremby, iż komenda Chodakowskiego stacjonująca w starostwie sokolnickim, w dobrach księcia Antoniego Sułkowskiego jest nadto uciążliwa i prosi „...aby Dobra wspomniane, tak znaczney nie padły Ruinie przez Exekucyą[27]. Trzy dni później sam Chodakowski przebywał w Kowalach skąd pisał do Zaremby o swych dalszych planach: „Dzisiejszego dnia ruszyłem po północy do Rudy a po tym będę lokował komendy w Siencu y Starzynicach Kapitulnych, gdzie dopraszam się łaski JW Pana Dobrodzieja o urlop na dwie niedziele gdyż mam wielki interes do wyjechania. Ordynansów zaś dalszych JW Pana Dobrodzieja oczekuję[28].

7 sierpnia 1770 r. Chodakowski nie był jeszcze urlopowany. Będąc na postoju w Walichnowach raportował Zarembie o trudnościach logistycznych jakie napotyka w drodze do Bolesławca: „Ludzi nie zostawiłem ledwie ze trzydziestu a resztę odesłałem do Ribki [Rybka – wieś należąca do starostwa sokolnickiego] bo tu dla koni [...nieczyt.] Furaża y nie zastałem tylko kop pięć jęczmienia [...] Upraszam JWgo Pana Dobrodzieja wyraźcie czyli tę wieś puścić ja też niedaleko bo jutro w Bolesławcu będę, donoszę JWmu Panu, że urodzaje mizerne[29].

Na wschód od planowanego postoju Chodakowskiego, rozlokowane były (w Łaszowie, Mierzycach i Pątnowie) komendy Maksymiliana Wielowiejskiego. Były to grupy konfederatów, wśród których panowało pewne rozprężenie.  Wielowiejski nie radząc sobie z tym zgromadzeniem zwrócił się do Zaremby, listem z dnia 10 sierpnia, o pomoc tymi słowy: „do JW Pana D. abyś JM Pana Pułkownika Chodakowskiego uwolnić raczył żeby mi mógł do komend moich pośpieszyć dla przywiedzenia do skutku Regulamentu, o który mi wszystko głowę suszą”[30]. Prośbę Wielowiejskiego przytaczam w tym miejscu, gdyż obrazuje ona jaką w istocie ważną postacią w konfederacji wieluńskiej był pułkownik Maksymilian Chodakowski. Jako doświadczony żołnierz gwarantował nie tylko fachowość taktyczno-operacyjną na polu walki ale również utrzymanie dyscypliny w szeregach powstańczych, co jak się okazuje nie było sprawą łatwą.

Na przełomie lat 1770 i 1771 Wielunianie brali udział pod dowództwem Zaremby w wyprawie wielkopolskiej gdzie stoczyli zwycięski bój pod Kościanem oraz oblegali Poznań[31].

Jeden z Chodakowskich[32] wziął udział u boku Kazimierza Pułaskiego w bodaj najważniejszej z bitew powstania - w obronie Jasnej Góry przed wojskami rosyjskimi w dniach 1 – 15 stycznia 1771 r. Pewien zakonnik, autor diariusza dotyczącego pamiętnej obrony Częstochowy wymienił Jego Mość Pana Chodakowskiego jako plac-majora (komendanta placu) Twierdzy Jasnogórskiej[33].

Z końcem czerwca, w Ziemi Sieradzkiej, kolejną zwycięską batalię stoczyli konfederaci pod Józefem Zarembą nad wojskami koronnymi dowodzonymi przez Franciszka Ksawerego Branickiego. Działo się to w dniu 23 czerwca 1771 r. pod Widawą. W bitwie tej zginęło wielu konfederatów m.in. szwagier Zaremby – rotmistrz Kazimierz Grodzicki. Sukces widawski odbił się szerokim echem w całej konfederacji a kilka miesięcy później, 7 grudnia 1771 r., Zaremba został mianowany marszałkiem wielkopolskim.

W styczniu 1772 r. pułkownik Maksymilian Chodakowski informował (listem z dnia 21) marszałka Zarembę o swej gotowości kontynuowania służby pod jego komendą co wyraził słowami: „mam honor donieść, iż na obradach teraźnieyszych utrzymanym iestem Pułkownikiem ale Lafę [żołd] podług Rtt brać będę gdzie jeszcze tedy łaski y respekta JWPaDja żądam maiąc szczyrą intencyą służenia z Ludźmi JWPDjwi abym mógł Ordynans odebrać w tamte strony, którą łaskę pozyskawszy winien będę wszelaką wdzięczność JWPDjwi oddać[34]. Gotowość Chodakowskiego i jego ludzi nie na wiele się zdały. Kilka miesięcy później konfederacja upadła. W kwietniu kapitulował Wawel, w maju Zaremba. Partię wieluńską stacjonującą w Działoszynie przejął Pułaski i odprowadził za mury Twierdzy Jasnogórskiej. Częstochowa broniła się do końca, jako ostatni bastion konfederatów. Padła 18 sierpnia 1772 roku.

W tym czasie pułkownik Maksymilian Chodakowski był już szczęśliwym małżonkiem. Ożenił się 24 lutego 1772 roku z Zuzanną, córką Michała Kicińskiego herbu Rogala, kapitana wojsk koronnych. Wesele odbyło się w Domaninie[35] (parafia Mikorzyn) – w majątku Kicińskich. Kpt. Michał Kiciński oprócz Zuzanny miał jeszcze sześć córek: Juliannę Bobrowską, Eufrozynę Parys, Balbinę Sarnecką, Mariannę, Teresę Jabłońską i Petronelę Rogawską oraz trzech synów: Piusa, Jana i Stanisława. Spośród braci Zuzanny Chodakowskiej najciekawszą postacią był Pius Kiciński, który w czasach panowania Stanisława Augusta szefował gabinetowi króla oraz sprawował urząd komisarza skarbu koronnego. Był kawalerem orderu św. Stanisława. W roku 1806 r. otrzymał godność hrabiowską austriacką. W tym czasie pełnił urzędy senatora i kasztelana Królestwa oraz sędziego Najwyższej Instancji. Napisał diariusz sejmu 1780 r. i pamiętniki[36]. Interesującą postacią był także dziadek Zuzanny Chodakowskiej – Walerian Kiciński, dziedzic Nowej Wsi i Kabajki. Pełnił on urzędy: starosty krzeczowskiego, łożniczego i sekretarza króla Augusta II. Można zatem śmiało powiedzieć, że nasz „wąsal” Chodakowski poprzez małżeństwo z Zuzanną Kicińską związał się z bardzo zamożnym i znaczącym domem w Rzeczpospolitej.

 


W roku 1781 pułkownik Chodakowski kupił majątek Wilkowiecko. Dobra te od 1772 roku dzierżył jego teść Michał Kiciński. Przed nim wieś ta była własnością Trepków, Walewskich, następnie Lidaczewskich, Grochowalskich i Rylskich[37]. Był to dość rozległy majątek, składający się ze wsi, dworu, młyna i tartaku. Ostatnia lustracja z 1789 r. podała, iż było tam 47 domów zamieszkałych przez 150 osób. Państwo Chodakowscy byli właścicielami Wilkowiecka przez dziewięć lat - do roku 1790, kiedy to sprzedali ów majątek Fryderykowi Jakubowi Psarskiemu, podkomorzemu wieluńskiemu[38].

W czerwcu 1791 roku Maksymilian Chodakowski uczestniczył, w ratuszu miejskim piotrkowskim, w uroczystym złożeniu przysięgi przez prezydenta miasta Piotrkowa – Aleksandra Watsona na wierność królowi i Rzeczpospolitej oraz posłuszeństwo prawom i ustawom sejmowym. Chodakowski złożył swój podpis pod tą przysięgą jako pełnomocnik Wawrzyńca Orłowskiego, burgrabiego i subdelegata grodzkiego wieluńskiego[39]. Fakt, że pułkownik Chodakowski uczestniczył w takiej uroczystości świadczy niewątpliwie o jego pozytywnym stosunku do prac Sejmu Wielkiego i Ustawy Majowej.

Tego samego roku Chodakowski nabył od szambelana Adama Kobierzyckiego dobra Świeczyńsko wraz z częścią wsi Gieski. Był to majątek z folwarkiem i wsią, położony nad rzeką Luciążką w powiecie piotrkowskim (parafia Rozprza). Dobra te niegdyś należały m.in. do Glińskich, Bełchackich i Jurzyńskich a od roku 1786 były w ręku wspomnianego Adama Kobierzyckiego, który kupił je za przeszło 7 tys. 400 talarów. Tam Chodakowscy mieszkali przez kolejne sześć lat by w końcu sprzedać majątek, w czerwcu 1797 r ., poprzedniemu właścicielowi za 14 tys. 333 talary[40]. Zrobili więc chyba dobry interes mimo spadającej stale wartości pieniądza.

Państwo Zuzanna i Maksymilian Chodakowscy mieli jednego syna Józefa, który po śmierci rodziców, jako nieletni pozostawał pod opieką rodziny a zwłaszcza swego stryja Piotra Chodakowskiego. Józef miał zapisaną dość pokaźną sumę 12 500 talarów na sprzedanych dobrach Świerczyńsko. Nie zdążył jednak skorzystać z tych pieniędzy bo zmarł przedwcześnie około 1805 r. nie pozostawiając po sobie potomstwa[41].

Teraz poświęcę kilka słów Piotrowi Chodakowskiemu, bratu Maksymiliana. Piotr Chodakowski, był znaną postacią wśród szlachty wieluńskiej ze swej aktywności w sferze publicznej.

Pełnił bowiem liczne funkcje i urzędy[42]. Kiedy posłował, wraz ze swym bratem Maksymilianem, na sejm elekcyjny Stanisława Augusta w 1764 r. był sędzią kapturowym ziemi wieluńskiej. Następnie wstąpił na urząd miecznika gostyńskiego. W czasie konfederacji barskiej piastował funkcję konsyliarza wieluńskiego. W aktach sieradzkich z 17 marca 1774 roku zapisano, iż sprawował także urząd miecznika ostrzeszowskiego, ale nie jest to informacja pewna. W roku 1777 został powołany na stanowisko komornika ziemskiego wieluńskiego a cztery lata później mianowano go podstarostą ostrzeszowskim. W roku 1782, Piotr Chodakowski był deputatem na trybunał koronny w Piotrkowie a dwa lata później posłem na Sejm, co było wielkim wyróżnieniem i świadectwem zaufania, jakim go obdarzała szlachta wieluńska. 10 grudnia 1787 r. został wybrany skarbnikiem ostrzeszowskim.

Na tym nie kończą się zasługi Piotra Chodakowskiego dla Ziemi Wieluńskiej. W okresie Sejmu Czteroletniego wykazał się również niezwykłą aktywnością. Jako gorący zwolennik reform i Konstytucji 3 Maja włączył się aktywnie w pracę Komisji Porządkowej Cywilno-Wojskowej Ziemi Wieluńskiej i Powiatu Ostrzeszowskiego[43].

Powołanie do życia, uchwałą z 1789 r., komisji porządkowych w województwach Rzeczpospolitej było jednym z najważniejszych dzieł Sejmu Wielkiego. Komisja Porządkowa Cywilno-Wojskowa Ziemi Wieluńskiej i Powiatu Ostrzeszowskiego ukonstytuowała się w dniu 8 lutego 1790 roku na sejmiku elekcyjnym w Wieluniu, gdzie wybrano 16 komisarzy. Obok Piotra Chodakowskiego, podstarosty ostrzeszowskiego członkami komisji zostali: Wojciech Bartochowski, podczaszy wieluński, Jacek (Hiacynt) Fundament Karśnicki, starosta pląskowski, Jan Karśnicki, stolnik ostrzeszowski, Władysław Krąkowski, podstolic ostrzeszowski, Walenty Morawski, regent grodzki wieluński, Kazimierz Myszkowski, podczaszy ostrzeszowski, starosta kiełczygłowski, Fryderyk Jakub Psarski, podkomorzy wieluński, Eustachy Drogosław Skórzewski, cześnik bracławski, Ignacy Skórzewski, regent ziemski wieluński, Antoni Stadnicki, hrabia starościc ostrzeszowski, Maciej Stokowski, szambelan JKM, Józef Swinarski, szambelan JKM, Jan Topolski, pisarz grodzki wieluński, Ksawery Wężyk, stolnikiewicz dobrzyński, oraz Wawrzyniec Wiewiórowski, pisarz grodzki ostrzeszowski. Przewodniczącym komisji wybrany został Fryderyk Jakub Psarski, podkomorzy wieluński[44].

Komisja wieluńska działała niezwykle sprawnie. Szczególnie istotnymi sprawami jakimi się zajęła to: prowadzenie dokładnej ewidencji i statystyki ludności, kontrola ruchu ludności, oświata i gospodarka – zwłaszcza rolnictwo. W dniu 3 września 1790 r. komisja wydała memoriał, w którym zachęcała do nawożenia ziemi takimi środkami jak: wapno, popiół, szlam stawowy i wszelkiego rodzaju komposty. Ponadto Komisja porządkowa podjęła prace nad klasyfikacją lokalnych gruntów, wykrywaniem bogactw naturalnych itp. W jej pracach położono silny nacisk na opiekę społeczną oraz szerzenie oświaty wśród ludności wiejskiej. Komisja wieluńska zajmowała się też sprawami wojskowymi, głównie utrzymaniem magazynów żywnościowych. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż działania komisji sprzyjały pobudzaniu patriotyzmu wśród szerokich grup ludności wiejskiej. Upowszechniane wśród chłopów uniwersały pełne były ducha patriotyzmu i postępu. Wieluńska komisja porządkowa zdecydowanie poparła Konstytucję 3 Maja i stanęła na straży jej poszanowania w terenie[45].

Tymczasem magnaccy przeciwnicy Ustawy Rządowej, na czele ze Szczęsnym Potockim, zawiązali pod patronatem Rosji konfederację targowicką. 18 maja 1792 r. wybuchła wojna polsko-rosyjska w obronie Konstytucji 3 Maja i reform Sejmu Czteroletniego. Wojsko koronne nie było w stanie przeciwstawić się stutysięcznej armii rosyjskiej. Rokowania Stanisława Augusta z carycą Katarzyną też nie przyniosły poprawy położenia. W tej sytuacji król przystąpił do targowiczan, co zmieniło całkowicie sytuację polityczną w kraju. Zdezorientowana szlachta zaczęła dystansować się od polityki i przybierać postawę bierną. Większość, choć złożyła akces do konfederacji, stała na uboczu[46]. Zawiązywano lokalne konfederacje proklamując m.in. nienaruszalność granic Rzeczpospolitej. W Ziemi Wieluńskiej podjęto dwie próby zawiązania władz konfederackich. Pierwsza próba nie powiodła się gdyż jej wynik nie znalazł uznania Szczęsnego Potockiego, z uwagi na to, że wśród wybranych było zbyt wielu ludzi wcześniej zaangażowanych w dzieło Konstytucji 3 Maja. Powiodła się dopiero druga próba, co miało miejsce 30 sierpnia 1792 r. I tym razem szlachta wieluńska zaufała Piotrowi Chodakowskiemu obierając go jednym ze swych konsyliarzy. Obok Chodakowskiego w lokalnych władzach znalazł się także jego druh z czasów konfederacji barskiej – Maksymilian Wielowiejski, dawny przywódca wojskowy tejże konfederacji w Ziemi Wieluńskiej[47].

Nadzieje ocalenia ojczyzny, jak wiemy, okazały się płonne. Tajne porozumienie rozbiorowe Rosji i Prus, zdrada „targowickich” magnatów, klęska wojsk koronnych i postawa króla przypieczętowały los kraju. Udział Chodakowskiego w lokalnych władzach konfederackich był ostatnim, jakże tragicznym aktem jego działalności publicznej.

W wyniku rozbiorów ziemie - Sieradzka i Wieluńska zostały zajęte przez Prusaków. Zaborca z większości zajętych terytoriów utworzył prowincję zwaną powszechnie Prusami Południowymi.

Niewiele znam faktów z życia osobistego Piotra Chodakowskiego. W związki małżeńskie wstępował dwukrotnie. Pierwszą jego małżonką była Katarzyna z Siemieńskich herbu Leszczyc[48], drugą Aniela – córka Hipolita Sowa-Korsaka herbu Lis, dziedzica Żukowszczyzny i Merecza, starosty wielatyckiego i stolnika nowogrodzkiego. Znaczącą postacią w rodzinie Korsakówny był jej dziadek Aleksander Korsak, podstoli i pisarz grodzki oraz podwojewodzi nowogrodzki. Aniela Korsakówna miała kilkoro rodzeństwa – siostrę Eleonorę, żonę 1° v. rotmistrza Joachima Korsaka, stolnika witebskiego i pisarza nowogrodzkiego, 2° v. Sidorowicza oraz trzech braci: Jana, szambelana JKM, Melitona, chorążego wojsk koronnych i Leona, porucznika wojsk koronnych. Ciekawą postacią był jej brat przyrodni – pułkownik Rajmund Korsak, znany poeta, dziedzic Brzostowa i Wojciechowszczyzny, który w 1790 r. pełnił funkcję superintendenta ceł przy Komisji Skarbowej litewskiej[49].

Piotr Chodakowski, oprócz dóbr dziedzicznych, (o których wspominałem wyżej) był właścicielem majątku Kościelec (wg S. Uruskiego) w pow. częstochowskim, na który składały się wieś i dość rozległy folwark. Nie były to jedyne dobra jakie posiadał w ciągu swojego życia. W czerwcu 1803 r. Chodakowski nabył od Adama Kobierzyckiego, należące niegdyś do swego brata Maksymiliana dobra Świerczyńsko leżące w okolicach Piotrkowa w parafii Razprza. Majątek ten był z pewnością bliski sercu Piotra Chodakowskiego, więc zapłacił Kobierzyckiemu niemałą sumkę 16 500 talarów, z czego 2383 talary w złocie. Chodakowski przejął majątek obciążony pewnymi sumami[50]:

1.   4 talary 6 gr. dla kościoła w Rozprzy jako roczna dziesięcina;

2.   166 tal. 16 gr. (1 000 zł. pol.) rocznej prowizji dla Konwentu Franciszkańskiego w Radomsku z mocy zapisu dawnego dziedzica Macieja Jurzyńskiego;

3.   166 tal. 16 gr. (1 000 zł. pol.) dla sukcesorów Józefa Wielkopolskiego;

4.   83 tal. 8 gr. (500 zł. pol.) rocznej prowizji dla małżonki Jana Trzebiatowskiego, z domu Latalskiej;

5.   41 tal. 16 gr. (250 zł. pol.) dla Józefa Radeńskiego;

6.   5 541 tal. 16 gr. (33 250 zł. pol.) dla małoletniego Józefa Chodakowskiego, która to suma została wniesiona do obciążeń dóbr Świerczyńsko w dniu 07.08.1801 r.;

7.   6 958 tal. 8 gr. (41 750 zł. pol.) dla małoletniego Józefa Chodakowskiego jako pozostałość z kontraktu sprzedaży dóbr z dnia 28.06.1797 r.

Z powyższego zestawienia obciążeń majątku Świerczyńsko wynika, że bratanek Piotra Chodakowskiego – Józef Chodakowski (syn Maksymiliana i Kicińskiej) miał zapisaną na Świerczyńsku sumę 75 000 zł. pol. a co za tym idzie był współwłaścicielem tych dóbr. Po bezpotomnej śmierci Józefa o prawo do 1/3 spadku po nim wytoczyli proces Piotrowi Chodakowskiemu: Anna , Ignacy, Walenty i Antoni Bogusławscy, siostra i bracia cioteczni zmarłego, dzieci nieżyjących już - Jakuba Bogusławskiego i Marianny z Chodakowskich[51]. Bogusławscy nie mogli dojść do porozumienia w kwestiach spadkowych z wujem Piotrem Chodakowskim czego efektem był kilkuletni proces. Piotr Chodakowski nie chciał wypłacić Bogusławskim należnej im sumy argumentując swe stanowisko wydatkami (przeszło 29 tys. zł. pol.), jakie poczynił na opiekę nad zmarłym bratankiem. Proces zakończył się po kilku latach kompromisem zawartym w sądzie pojednawczym piotrkowskim w dniu 8 listopada 1808 r. W wyniku ugody Bogusławscy ustąpili z należnej im części majątku Świerczyńsko w zamian za przyrzeczenie Chodakowskiego, iż wypłaci im 13 000 zł. pol. Do wypłaty pieniędzy nie doszło jednak od razu ponieważ Piotr Chodakowski, w międzyczasie, sprzedał majątek niejakiemu Johanowi Gotllibowi Kleinowi z Łaznowa. Nowy dziedzic Świerczyńska przystał na wcześniejsze uzgodnienia i wypłacił Bogusławskim 13 000 zł. pol. Po sprzedaży Świerczyńska Piotr Chodakowski zamieszkał w Piotrkowie Trybunalskim w kamienicy pod nr 18. Jego ostatnie lata życia nie są mi znane.

Pamięć o braciach – Piotrze i Maksymilianie Chodakowskich z biegiem lat gasła. Dziś już mało kto zna te postaci, trudno jest znaleźć wzmiankę na ich temat w licznych publikacjach dotyczących Ziem – Sieradzkiej i Wieluńskiej. Niewiele zachowało się po nich pamiątek materialnych tak jak to ma miejsce w przypadku innych wybitnych braci związanych z Ziemią Sieradzką – Teodorem i Teofilem Morawskimi czy Kaliszanami – Bonawenturą i Wincentym Niemojowskimi, aktywnymi działaczami politycznymi doby powstania listopadowego. Niemniej są nieliczni badacze, którzy przywołują pamięć o braciach Chodakowskich. Jednym z nich był, nieżyjący już Józef Olszewski, historyk amator, autor „Kroniki wsi Wilkowiecko”, z którego inicjatywy jedna z ulic w Wilkowiecku nosi imię płk Maksymiliana Chodakowskiego.

 

Autor: Rafał Bogusławski



[1] S. Uruski, Rodzina. Herbarz szlachty polskiej, Warszawa 1906, t. 2, str. 204, 205.

[2] Tamże, str. 204.

[3] Genealogię jednej z linii Chodakowskich osiadłych w Ziemi Sieradzkiej podaje Józef Szaniawski  (1805-1879; archiwista w AGAD Królestwa Polskiego oraz w archiwach akt dawnych w Sieradzu i Kaliszu) –  Józef Szaniawski, spuścizna, notatki i zbiory genealogiczne: ...85.Chodakowscy, Arch. Państw. w Poznaniu.

Wg Szaniawskiego synem Jana Chodakowskiego i Piotrachowskiej był Maciej ożeniony z Barbarą Górecką. Synem Macieja i Góreckiej był Jakub, po którym z Doroty Iwańskiej zrodził się Eustachy Chodakowski, dziedzic dóbr Iwonie i Chodaki w Ziemi Sieradzkiej. Eustachy Chodakowski ożenił się z Małgorzatą Grabowską, z którą miał kilkoro dzieci, między innymi syna Walentego, elektora króla Michała. Walenty był mężem Elżbiety Zdzychowskiej i miał z nią dwie córki – Annę i Mariannę oraz dwóch synów –  Baltazara i Pawła, elektora króla Augusta II. Baltazar wstąpił w związek małżeński z Marianną Piaszczyńską (niektórzy ich potomkowie legitymowali się ze szlachectwa w Królestwie Polskim wg – E. Sęczys, Szlachta wylegitymowana w K.P., Warszawa 2000). Drugi syn Walentego i Zdzychowskiej –  Paweł Chodakowski z żony Zofii Kuczewskiej miał córkę Ludwikę oraz trzech synów: Franciszka, Michała i Józefa.

[4] Łagiewniki – wieś położona w województwie łódzkim, w powiecie wieluńskim, w gminie Czarnożyły. W okresie przedrozbiorowym miejscowość leżała w granicach woj. sieradzkiego. Często zmieniała właścicieli. Wieś należała między innymi do: Mokrskich, Grodzieckich, Brodnickich, Michalskich, Chodakowskich, Korzenickich, Skorzewskich, Stokowskich i Ostrowskich. We wsi zachował się drewniany kościółek p.w. św. Jana Chrzciciela, wystawiony w 1623 r. (w 1805 r. kościółek został przeniesiony na obecne miejsce). We wnętrzu znajdują się interesujące obiekty zabytkowe: gotycka rzeźba Chrystusa z I połowy XV w., krucyfiks na belce tęczowej oraz obrazy w ołtarzach z XVII w.

[5] Franciszek Korzenicki kupił części Łagiewnik w 1752 r. –  wg A. Boniecki, Herbarz Polski, Warszawa 1899, t. 11, str. 222.

[6] Księgi ziemskie i grodzkie wieluńskie - libri castrenses decretorum, księga nr 52, k. 210 v.-211v.

[7] Tamże, księga nr 52, k. 238-239v.

[8] Tamże, księga nr 52, k. 239v.

[9] Tamże, księga nr 52, k. 238-239v., 295v.-298

[10] Tamże, księga nr 52, k. 393-393v.; oraz księga nr 54, k. 29v.-30v.

[11] Tamże, księga nr 53, k. 41-41v.

[12] Woj. Szczygielski, Dzieje Ziemi Wieluńskiej, Łódź 1969, str. 153.

[13] W. Konopczyński, Krwawe dni nad górną Wartą. Konfederacje sieradzka, łęczycka i wieluńska w latach 1768-72, Rocznik Oddziału Łódzkiego PTH 1929-30, Łodź 1930, str. 8.

[14] Woj. Szczygielski, Dzieje Ziemi Wieluńskiej, Łódź 1969, str. 154.

[15] J. Kobierzycki, Przyczynki do dziejów Ziemi Sieradzkiej, cz. 1, Warszawa 1915, str. 102.

[16] W. Konopczyński, Krwawe dni nad górną Wartą. Konfederacje sieradzka, łęczycka i wieluńska w latach 1768-72, Rocznik Oddziału Łódzkiego PTH 1929-30, Łodź 1930, str. 10-11.

[17] Akt konfederacji sieradzkiej (Teki Pawińskiego).

[18] J. Kitowicz, Pamiętniki czyli Historia polska, PIW, Warszawa 2005, str. 249

[19] Tamże, str. 212.

[20] W. Konopczyński, Krwawe dni nad górną Wartą. Konfederacje sieradzka, łęczycka i wieluńska w latach 1768-72, Rocznik Oddziału Łódzkiego PTH 1929-30, Łodź 1930, str. 14-15.

[21] Wac. Szczygielski, Konfederacja barska w Wielkopolsce, I.W. „PAX”, Warszawa 1970, str. 359.

[22] W. Konopczyński, Krwawe dni nad górną Wartą. Konfederacje sieradzka, łęczycka i wieluńska w latach 1768-72, Rocznik Oddziału Łódzkiego PTH 1929-30, Łodź 1930, str. 24-25.