RODEM Z BOGUSŁAWIC

Gniazdem rodu Ścibor-Bogusławskich jest wieś Bogusławice położona między Częstochową a Radomskiem; na skrzyżowaniu dróg handlowych z Krakowa, Wielkopolski i Śląska na Ruś. Wieś ta na przełomie wieków XIV i XV stanowiła jedną z kilku osad należących do rodu Ściborów herbu Ostoja w tym rejonie. Ostojczycy byli w posiadaniu sąsiadujących ze sobą dóbr: Bogusławice, Jacków, Borowno i Bartków. Dziedzicami Bogusławic wówczas byli Maciej i Leonard, w sąsiednim Jackowie dziedziczył Jan, zwany Grekiem a w Borownie (Borównie) Maciej i Mikołaj wszyscy herbu Ostoja. Spośród szlachty osiadłej w bezpośrednim sąsiedztwie majątków rodu Ściborów, najobficiej reprezentowani byli Okszowie, którzy dziedziczyli w Grabówce, Kruszynie, Lgocie i Kłomnicach. Obok nich licznie reprezentowane były rody Wieniawitów, Szreniawitów i Toporczyków. Najstarsze znane nam wzmianki o Ściborach,  Ostojczykach osiadłych w Bogusławicach, Borownie i Jackowie w województwie sieradzkim, powiecie radomskowskim pochodzą z ksiąg sądowych z początków XV w. i dotyczą wyżej wymienionych. W roku 1405, 27 lipca w Wieluniu przed sędzią ziemi wieluńskiej Wierusławem z Kant i podsędkiem tej że ziemi Stanczykiem z Rudy świadczył Maciej z Bogusławic w sprawie Jana z Łysekoń, któremu Mateusz (Maciej) z Radczyna zanegował szlachectwo. Obok Macieja z Bogusławic szlachectwo Jana z Łysekoń potwierdzili: Świętosław z Wierzchlasu herbu Ostoja, Lutold z Czaskoczyna i Bernard z Olemna, obaj herbu Wieruszowa oraz Mikołaj z Radczyna i Piotr z Kraskowic, herbu Nałęcz. Piętnaście lat później spotykamy ponownie Macieja z Bogusławic tym razem w towarzystwie Leonarda z Bogusławic podczas wywodu szlachectwa Stefana z Ulesia w ziemi sieradzkiej, naganionego przez Jana, zwanego Kolano, z Ulesia, który odbył się w Nowym Mieście Korczynie. Aby dotrzeć z Bogusławic do Korczyna obaj Bogusławscy mieli do przebycia długą, liczącą ok. 180 km drogę. Wyruszyli z rana, by późnym wieczorem stanąć w Lelowie gdzie z pewnością spędzili noc. Lelów to miejscowość związana z historią rodu Bogusławskich h. Ostoja, bowiem pełnili oni funkcję starostów tamtejszego zamku (według przekazu Tadeusza Bogusławskiego). Lelów był już na przełomie XIV i XV w. starostwem niegrodowym o dużym znaczeniu. Należał do klucza warowni zlokalizowanych na granicy ziem krakowskiej i sieradzkiej ze Śląskiem. Następnego ranka Bogusławscy ruszyli dalej przez Szczekociny i Nagłowice do Jędrzejowa. Tam mieli okazję podziwiać klasztor opactwa Cystersów i stary kościół Św. Wojciecha wzniesiony w XIII wieku. Kolejnego dnia skierowali się zapewne na Pińczów i dalej wzdłuż Nidy na Wiślicę. Po czterech dniach podróży stanęli w Korczynie by złożyć osobiście przysięgę i zaświadczyć o niewinności Stefana Rogality. Oto fragmenty tekstu dokumentu, wydanego wówczas w tej sprawie "...wtedy ten Stefan, jako mąż znakomity i cieszący się dobrą sławą,  chcąc wykazać swą niewinność i wytłumaczyć pogłoski dotyczące jego osoby i szlachectwa, przyprowadził sześciu znakomitych mężów mających trojaki herb, pochodzących z jego rodu, przeciw Janowi zwanemu Kolano pochodzącemu z Ulesia, który go skarżył, mianowicie Mikołaja z Kalinic i Świętosława (...) swoich umiłowanych stryjów, którzy jako swój herb mają na tarczy dwa rogi, jeden turzy, a drugi jeleni, zawołanie zaś ich Rogala, dalej dwóch innych, mianowicie Macieja z Bogusławic, Leonarda również stamtąd, którzy na tarczy mają dwa księżyce z krzyżykiem pośrodku, a ich zawołanie Ostoja, i po trzecie dwóch, to jest Mikołaja i Floriana z Borkowa, mających na tarczy pół lwa, a zawołanie ich Prawda, umiłowanych wujów swoich. Oni razem dotknąwszy Krzyża złożyli osobiście przysięgę w ten sposób: >>Tak niech nam Bóg dopomoże i święty Krzyż, że ten Stefan, którego wspomniany Jan znieważył, co się tyczy pochodzenia szlacheckiego, po dziadku, ojcu, matce i po ich przodkach jest szlachcicem, jako chlubnie wywodzący się z rodu i domu ojcowskiego i matczynego jest naszym pasierbem i bratem i krewnym, potomkiem wspomnianej szlachty, która, jak wspomniano, ma na tarczy dwa rogi i od jej zawołania zwie się Rogala<<. W kolejnej sprawie w Wieluniu dnia 7 lutego 1424 roku świadczył znów Maciej z Bogusławic tym razem z Janem z Jackowa przed znanym już nam sędzią ziemi wieluńskiej Wierusławem z Kant, który po przesłuchaniu Stanisława alias Czykosza z Krasłowic, zniesławionego przez Piotra z Glemina, przyjął oświadczenie krewnych i przyjaciół Czykosza, to jest (prócz wymienionych Macieja i Jana Ostojczyków): Bartłomieja z Syrokowic i Mirosława ze Słuchowa herbu Nałęcz oraz Grzegorza z Bernacic i Piotra z Błaszek herbu Korab. Dwa lata później ponownie Maciej z Bogusławic i Jan z Jackowa, świadczyli przy wywodzie szlachectwa w 1426 r. w Radomsku, z herbu Ostoja. Rok wcześniej natomiast, także w Radomsku świadczyli Maciej z Borowna i Mikołaj z Borowna, obaj herbu Ostoja. Nie zawsze jednak nasi praojcowie występowali w roli świadków w sprawach o potwierdzenie szlachectwa. W roku 1423 Maciej z Borowna został zganiony w szlachectwie przez Mszczuja z Wierzchowisk. Udowodnił jednak swoje szlachectwo w sądzie w Krakowie a świadczyli za jego słowem krewni Michał i Jan z Borowna herbu Szreniawa. Sprawy dotyczące potwierdzenia szlachectwa w tamtych czasach odbywały się bardzo często. W Polsce bowiem nie istniało wówczas kolegium heraldyczne, nie było też żadnej cieszącej się publicznym autorytetem instytucji, gdzie trzymano by do publicznego wglądu rejestry nadania tytułów i herbów szlacheckich. Jedynym miejscem, w którym mógł "naganiony" dowieść swych racji był sąd. W takich przypadkach od pozwanego wymagano przedstawienia sześciu zaprzysiężonych świadków (nieskazitelnych w obliczu prawa, powszechnie znanych i szanowanych), którzy mogliby potwierdzić jego szlacheckie pochodzenie do trzech pokoleń wstecz, zarówno ze strony ojca jak i matki. Jeśli mu się to udało, otrzymywał od sądu odpowiednie zaświadczenie. Wymienieni wyżej Ściborowie herbu Ostoja, jak wspomnieliśmy, dziedziczyli na początku XV w. w sąsiadujących ze sobą wsiach – Borownie, Bogusławicach i Jackowie. Nie podobna jednak dzisiaj określić ściśle ich wzajemnych związków pokrewieństwa. Czy byli braćmi rodzonymi, czy stryjecznymi nie wiadomo? Z pewnością jednak mieli wspólnych przodków i to w nie tak odległym pokoleniu. Najczęściej w dokumentach z tamtych lat spotykamy Macieja z Bogusławic i Macieja z Borowna. Jest wielce prawdopodobne, że mamy tu doczynienie z jedną i tą samą osobą. Maciej z Borowna miał matkę z rodu Szreniawitów, dziedziców Borowna (wg Bonieckiego), zatem mógł dziedziczyć części tej wsi po matce. Po ojcu pieczętował się herbem Ostoja i dziedziczył część Bogusławic. Dlatego (jak to wówczas często bywało wśród szlachty) pisał się raz z Borowna to znów z Bogusławic. W tym miejscu, jako rzecz ciekawą warto powiedzieć, że krewna Macieja z Borowna vel z Bogusławic, Beata (córka Marcisza z Borowna h. Szreniawa) była żoną Jana Długosza z Grabowej, ojca naszego znanego historyka Jana Długosza z Niedzielska. Mąż Beaty, Jan posiadał między innymi, sąsiadujące z Bogusławicami wsie Grabową i Kociny. Miał sześciu synów i wszyscy nosili imię Jan. Nie wykluczone, że Ściborowie z Bogusławic, z Jackowa i Borowna oraz ojciec przyszłego naszego dziejopisarza, wspólnie spędzali młodość, poznając i doskonaląc rzemiosło rycerskie a w pamiętnym 1410 roku stanęli razem, obok całego rycerstwa ziemi sieradzkiej do walki z Krzyżakami pod Grunwaldem. Jan Długosz (senior) zaznaczył się w tej bitwie na tyle, że w nagrodę otrzymał starostwo brzezińskie o czym wspomina Boniecki. Podstawowym problemem Polski pierwszej połowy XV w. było powstrzymanie ekspansji krzyżackiej; zwycięska wojna w latach 1409-11, z wielkim zwycięstwem pod Grunwaldem, zapoczątkowała zmierzch potęgi państwa krzyżackiego. Ważnym czynnikiem w oporze przeciw zakonowi był związek Polski z Wielkim Księstwem Litewskim, który został zacieśniony unią w Horodle w 1413 r. (gdzie m.in. zadecydowano o wspólnych zjazdach polsko-litewskich oraz dokonano adopcji do polskich herbów 47 bojarskich rodów litewskich). Był to także czas wzrostu roli szlachty w życiu politycznym kraju. Za cenę przywilejów dla stanu rycerskiego, Władysław Jagiełło zapewnił sukcesję tronu polskiego dla swych synów. Krótkim epizodem było panowanie Władysława III Warneńczyka, wybranrgo także na króla Węgier w 1440 r. Tego roku nadeszła ciężka i sroga zima, a bieda stała się powszechną [...], niektórzy używali pewnej tłustości i soku osiąkającego z drzew, który po polsku zowią jemioła; inni z ziół, liści i korzonków wyrabiali i jedli chleb [...]. Szlachta i wieśniacy zdzierali z obór stare strzechy, aby nimi jakożkolwiek głód i skwierk zmorzonego bydła zaspokoić. Sytuację pogarszały również zatargi graniczne z sąsiadami oraz najazdy Tatarów na ziemie południowo wschodnie. Klęski te z pewnością nie ominęły także rodowych dóbr Ostojczyków osiadłych na południe od Radomska. W dokumentach z tamtych lat spotykamy Scibora z Bogusławic. Ten w 1445 r. naganił w szlachectwie Stanisława z Brzeźnicy, za którym świadczył wówczas Jan z Biały Bielski herbu Ostoja. W sąsiednim Jackowie w tych trudnych czasach dziedziczyli Jakusz i Jan herbu Ostoja, którzy w 1447 roku świadczą w Radomiu. Długosz wymienia ponad to Jakuba Zdebeuszowego z Jackowa herbu Ostoja, scholastyka opatowskiego w 1471 roku. W Borownie natomiast dziedziczył już tylko Jan herbu Szreniawa, który uczestniczył w bitwie pod Warną w 1444 roku (wg Długosza). Na przełomie XV i XVI wieku majątki Bogusławice i Jacków uległy znacznemu rozdrobnieniu w wyniku licznych działów między członkami rozrodzonej rodziny.  Dla rozróżnienia poszczególnych członków rodzin należących do jednego rodu, zaczęto stosować tzw. imioniska: Kita, Kowal, Zila, Ściborek, Borzny itp. Często bowiem kuzyni nosili takie samo imię, mieli wspólnych przodków, ten sam przydomek i pochodzili z tej samej wsi, należeli jednak do różnych domów (rodzin). W Jackowie w 1491 roku dziedziczyli: Tomasz, Stanisław Borzny (synowie Marcina) i Andrzej a w kilka lat później obok Tomasza i Stanisława Borznego ich brat Mikołaj Maczuda oraz Mikołaj syn Piotra. W tym czasie dziedzicami na Bogusławicach byli: Jan Ścibor, zwany Ściborkiem, Mikołaj Kita, Andrzej Kita, Jakub Piewca, Jan Kowal, Jan Lisek, Mikołaj Zila oraz Stanisław Piotr. Seweryn hr. Uruski część wyżej wymienionych dziedziców Bogusławic zaliczył do rodu Grabowskich herbu Oksza i może to być prawda skoro Bogusławice od zachodu graniczyły z Grabówką, majatkiem owych Grabowskich. Ponad to ród Okszów posiadał sąsiednie wsie, położone na północ od Bogusławic, Kruszynę i Lgotę a na wschód Kłomnice. Było by dziwne gdyby nie dochodziło między członkami sąsiadujących rodów do licznych kontaktów towarzyskich i gospodarczych a także małżeństw, w wyniku których Grabowscy herbu Oksza wchodzili w posiadanie części Bogusławic i tam też się osiedlali, pisząc się niekiedy „z Bogusławic herbu Oksza”. Owi Grabowscy pochodzili z Konopnicy, posiadali także Starą Brzeźnicę. Wzięli nazwisko od wsi Grabówki, położonej obok Bogusławic. Już z początku XVI wieku, licznie rozrodzeni, dzielili się na kilka gałęzi, z których pisząca się z Konopnicy przeszła na wyznanie kalwińskie i osiedliła się na Litwie. Ci z kolei, którzy dziedziczyli na Bogusławicach zaczęli zwać się Bogusławskimi herbu Oksza. Bogusławice i Jacków zaludniały się coraz bardziej. Ziemi, mimo ciągłych wyrębów okolicznych lasów zaczynało brakować dla poszczególnych rodzin. Liczył się każdy grosz. Zaczęło dochodzić więc do licznych procesów i zatargów. W roku 1503 odbył się proces dziedziców Bogusławic z plebanem z Borowna o dziesięcine. Szlachta płaciła dziesięcinę  swobodną, tzn. wybranej przez siebie instytucji kościelnej. Nie uiszczanie tego podatku, było wśród szlachty dość powszechne i stanowiło przedmiot ostrych sporów. Kościół w takich razach groził ekskomuniką. Dziesięcinę zwożono na wozach w jedno miejsce we wsi. Dziedzice nie byli zobowiązani do zwózki, a w nabyciu dziesięciny od duchowieństwa mieli pierwszeństwo. Jakiego aspektu dotyczył proces Bogusławskich z plebanem z Borowna, ani jak się zakończył, nie wiadomo. Można jednak przypuszczać, że ów spór dotyczył uiszczenia podatku lub pierwszeństwa jego wykupu. Podobne sprawy z plebanem z Borowna mieli także dziedzice Jackowa. Dziesięcina pierwotnie była dobrowolnym datkiem na rzecz kościoła. Dopiero synody prowincjonalne gallickie z VI wieku zmieniły ową ofiarę w obowiązek. W Polsce dziesięcina została wprowadzona z chwilą zorganizowania prowincji metropolitalnej gnieźnieńskiej około 1000 r. za panowania Bolesława Chrobrego. Dziesięcinę dzielono na czworo, przeznaczając poszczególne jej części na: 1) utrzymanie biskupa, 2) plebana, 3) ubogich, 4) budowę kościoła. Stolica arcybiskupia pobierała dziesięcinę z rozmaitych danin lub dochodów książęcych, jak: myto, opłaty targowe i sądowe, danin z miodu, z pewnych gatunków zwierząt domowych, z karczem i kopalń żelaza. W pierwszej połowie XII w. zamiast dziesięciny książęcej, spotykamy w Polsce dziesięcinę już jako obowiązek ogólny. Od XIII w. ustaliła się dziesięcina snopowa (co dziesiąty snop na polu), wypierana, mimo protestów Kościoła, przez dziesięcinę małdratową lub pieniężną (określona ilość zboża lub pieniędzy z łanu). Nasi przodkowie procesowali się nie tylko z kościołem ale także między sobą, czego przykładem sprawa, która odbyła się w Radomsku w 1525 roku, między Marcinem z Jackowa a Tomaszem, Marcinem i Andrzejem, synami Stanisława. Pierwsza połowa XVI w. to czas, w którym nastąpiły istotne zmiany w gospodarce. Wraz ze wzrostem popytu na zboże rozwijały się folwarki, których produkcja była najczęściej oparta na pańszczyźnie. Pogorszyło się natomiast położenie chłopów, którym stopniowo zabraniano opuszczania wsi (statut warcki z 1423 r. i piotrkowskie konstytucje z 1496 r.), zwiększono też wymiar pańszczyzny do 3 dni tygodniowo z 1 łanu gruntów. Nastąpił jednak rozwój rynku wewnętrznego. Po wsiach i miasteczkach spotykało się liczne targowiska i jarmarki. Wówczas Najbliższe Bogusławicom miasto, Radomsko, stało się starostwem grodowym i przekształciło się w znaczny ośrodek handlowo-rzemieślniczy. Rozwinął się także eksport na zachód drogą morską, głównie zboża i produktów leśnych. Zapewne ogólnej tendencji rozwojowej podlegały też Bogusławice i Jacków. W latach pięćdziesiątych XVI w. na Jackowie (wg Adolfa Pawińskiego) dziedziczyli: Wojciech, Michał, Maciej syn Piotra, Maciej Korzonek, Jan Liskowicz, Andrzej Rybacy, Jakub i Maciej Głąbikowie, Jan Ścibor i Jan Sroka. Ci dwaj ostatni procesowali się w 1557 roku w Radomsku. Równocześnie właścicielami Bogusławic (wg Adolfa Pawińskiego) byli: Wojciech (Albert) Ścibor, Maciej Ściborowicz herbu Ostoja, Leonard Zila, Jan i Walenty Kita herbu Oksza, Piotr Ostrołęcki h. Gozdawa, oraz nieznana z imienia wdowa Piotraszowa. Wojciech Ścibor zanim odziedziczył wraz z Maciejem Ściborowiczem części na Bogusławicach po ojcu, wspierał swą matkę Katarzynę w sprawie z Wawrzyńcem Myszkowskim herbu Jastrzębiec, dziedzicem Spytkowic, Żarek i Przeciszowa. W związku z tą sprawą wpłacił wadium sporne w wysokości 200 marek dla miasta Sieradza. W tym celu udał się wraz z matką do Piotrkowa, jednego z głównych ośrodków życia politycznego Rzeczypospolitej; miejsca wielu wieców, zjazdów i sejmów. Rzecz działa się na przełomie lat trzydziestych i czterdziestych XVI w. Dziś nie znamy szczegółów tej sprawy. Wiadomo jednak, że Wawrzyniec Myszkowski był człowiekiem kłótliwym i gwałtownym. W roku 1513, pokłóciwszy się z Janem ks. Oświęcimskim o podział złowionych ryb, zabił go; dotknięty za tę zbrodnię banicją, ułaskawiony został przez króla Zygmunta I, dopiero gdy chlubnie się odznaczył w bitwie pod Orszą. Katarzyna Bogusławska musiała postępować bardzo ostrożnie w tym zatargu. Jej mąż już nie żył i cały majątek po nim był na jej głowie. Wprawdzie pomagał jej syn Wojciech, ale z Myszkowskim nie było żartów. Kiedy Katarzyna zmarła współgospodarzami znacznej części Bogusławic zostali Wojciech Ścibor i Maciej Ściborowicz. Wiek XVI to okres największego, wszechstronnego rozkwitu kraju. Wyważona polityka zagraniczna Zygmunta I Starego doprowadziła do przyjaznych stosunków z Habsburgami (układ w Wiedniu w 1515 r.), uznania sekularyzacji państwa zakonnego (odtąd Prus Książęcych) i przyjęcia w 1525 r. w Krakowie hołdu lennego Albrechta Hohenzollerna (hołd pruski) oraz zawarcia w 1533 r. trwałego pokoju z Turcją. Toczyły się jedynie, ze zmiennym szczęściem i przerwami, wojny Litwy i Polski z Moskwą (zwycięstwa pod Orszą w 1508 r. i w 1514 r.) i z Mołdawią (zwycięstwo pod Obertynem w 1531 r.). Politykę ojca kontynuował Zygmunt II August, opierając się na średnio zamożnej szlachcie, a więc takiej jak dziedzice Bogusławic i Jackowa. Trwałym osiągnięciem ówczesnej, polskiej, polityki, było przełamanie oporów możnowładców litewskich i doprowadzenie, na sejmie lubelskim w 1569 r., do trwałego połączenia Polski i Litwy unią realną. Jednocześnie zacieśniono związek Korony z Prusami Królewskimi. Bezpotomna śmierć Zygmunta II Augusta w 1572 r. zakończyła rządy Jagiellonów. Wszyscy późniejsi królowie byli powoływani na tron przez ogół szlachty, rozsianej po majątkach w całym kraju, również tych z Bogusławic. U schyłku tego, bogatego w wydarzenia wieku XVI, w kolejnym pokoleniu Bogusławskich, spotykamy Trzech braci Ściborów z Bogusławic: Mikołaja, Piotra i Jana, ich siostrę Elżbietę, oraz braci stryjecznych wyżej wymienionych - Wojciecha i Marcina. Ponad to poznajemy pozostającego w nieznanych nam związkach pokrewieństwa z powyższymi - Melchiora Bogusławskiego. Z nich, Jan (chyba najstarszy) ożenił się z Dorotą z Tarnowskiej Woli. Jego żona pochodziła z domu Tarnowskich herbu Jelita. Jan Ścibor w roku 1597 zabezpieczył swej żonie 1200 fl. Tego samego roku 14 XII, zawierał w Warszawie pod zakładem 2.000 zł kontrakt z Janem Tarnowskim, biskupem poznańskim i podkanclerzym, roborowany dnia następnego. Trzy lata później, w Piotrkowie udowodnił pochodzenie swoje szlacheckie. Wśród przedstawionych przez niego świadków byli bracia jego stryjeczni Wojciech i Marcin Bogusławscy. Brat Jana Ścibora, Mikołaj, ożenił się w 1606 roku z Jadwigą Tarnowską a siostra Elżbieta wyszła za mąż w roku 1600 za Adama Janowskiego herbu Strzemię podsędka krakowskiego (syna Feliksa Janowskiego). Adam Janowski i Elżbieta mieli córki - nieznaną z imienia, żonę Szczęsnego Czaryskiego i Elżbietę 1) żonę Pawła Krasuskiego, 2) Aleksandra Bzowskiego oraz synów: Heronima, Jana i Mikołaja, którzy w latach 1639-1648 prowadzili zażarty spór z domem Bzowskich. Liczne obopólne najazdy, zwaśnionych rodzin, doprowadziły do śmierci z rak braci Janowskich ich szwagra Aleksandra Bzowskiego. Adam Janowski miał brata Stanisława, który podobnie jak Adam był podsędkiem krakowskim. Ten z żony swej, z domu Molskiej, miał dwoje dzieci; syna Adama i córkę Reginę Lubochową. W 1606 r. należał do rokoszu Zebrzydowskiego, walczył pod Chocimiem w 1621 r., był też posłem na sejmy. W pamięci potomnych Stanisław Janowski zapisał się jako dobry żołnierz. Ksiądz Jezuita Kasper Niesiecki, obok wyżej wymienionych Bogusławskich, wspomniał Melchiora Bogusławskiego herbu Ostoja, który za panowania Stefana Batorego uczestniczył w wojnie z Rosją. Bogusławski pewnie zginął z rąk Moskali w bitwie pod Pleszkowem (Pskowem?), bo nie spotykamy go później w źródłach, ale wsławił się odwagą wśród braci rycerstwa tym, że zsiadłszy z ranionego konia pieszo ruszył do szturmu. Niesiecki wspomina jeszcze Piotra Ścibora, którego syn Stanisław dziedziczył na Biestrzykowie Wlk.. Niesiecki jednak widzi Piotra i Stanisława Bogusławskich pod herbem Jastrzębiec. Ich potomkowie w XIX w. legitymowali się natomiast herbami Prus I i Prus II. Czy ten Piotr Ścibor, nie jest przypadkiem bratem wyżej wymienionych Mikołaja, Jana i Elżbiety Ściborów herbu Ostoja Bogusławskich? Przecież Biestrzyków Wlk. leży niespełna 40 km. na wschód od Bogusławic i należał w XV wieku, między innymi, do rodu Ostojów (Boniecki wymienia Wita herbu Ostoja z Biestrzykowa, który udowodnił szlachectwo z tego herbu w Radomsku w 1421 roku). Jednak w sto lat później Biestrzykowscy używają już herbu Prus I. Może Piotr dziedzicząc część wsi Biestrzyków Wlk. po Ostojczykach, wzorem sąsiadów zaczął się pieczętować Prusem? Takie praktyki w XVI wieku były dość częste. Są to jednak wszystko tylko domysły, dlatego nie będziemy rozwijać historii tej gałęzi Bogusławskich, mając nadzieję, że w przyszłości, w świetle nowych, odkrytych faktów rzecz wyjaśnimy. Przełom wieków XVI i XVII to rządy pierwszych królów elekcyknych. Po niefortunnym epizodzie u steru państwa Henryka Walezego (1574) dziesięcioletnie panowanie Stefana Batorego wypełniły próby umocnienia władzy królewskiej wewnątrz kraju, jednak z ustępstwami na rzecz szlachty. Ze zmiennym powodzeniem Batory toczył wojnę o inflanty z Rosją. Następca Batorego, Zygmunt III Waza, swymi roszczeniami do tronu szwedzkiego wprowadził Rzeczpospolitą w stan długotrwałego, niepomyślnego konfliktu zbrojnego ze Szwecją w Inflantach (Kircholm w 1605 r.) a także z Turcją (Cecora w 1620 r., Chocim w 1621 r.). Opozycję szlachty wywołało poparcie przez króla kontrreformacji oraz jego dążenia absolutystyczne (rokosz Zebrzydowskiego); w tym czasie też rezydencja króla została przeniesiona z Krakowa do Warszawy.

Mapa osiedlenia szlachty w XV

Opisał: Rafał Marian /Ścibor z Bogusławic/ Bogusławski herbu Ostoja