DZIEWCZYNA  MODNA

                Autorka: Justyna Adamczyk -15 lat

 

„Ech! Znowu wrzesień i znowu szkoła.

Oto rzeczywistość niewesoła.

Lecz pewien szczegół mnie uszczęśliwia:

do mojej klasy chodzi Oliwia...”

Fragment to jeden jest z pamiętnika

chłopca pewnego, czyli Patryka.

Otóż ten Patryk jest zakochany,

a myśli jego krążą wokół damy

zwanej Oliwią. Jest to dziewczynka

mądra i ładna niczym malinka.

 

Raz w szkole dyskoteka się odbyła.

Patryk zaprosił Oliwię – ona się zgodziła,

więc chłopak szczęśliwy szykuje się na to.

Stoi pod domem, ma w ręku kwiaty.

I oto wyszła Oliwka nasza.

„Chodź, moje złotko. Ja cię zapraszam.”

Idą więc razem w kierunku szkoły:

ona tak ładna, on tak wesoły.

W pewnym momencie Oliwia się cofa.

„Ojej, ojej! To katastrofa!”

„Co się stało?” „Wracamy do domu!

Zostawiłam szminkę, tę nową, z Avonu!”

„Ale bez niej też śliczna jesteś.”

„Co ty wygadujesz? Głupot mi nie pleć!

Idziemy z powrotem.” No więc wracają.

Już nawet za ręce się nie trzymają.

Doszli do domu. Oliwka wzięła to, czego nie miała.

„Dobrze. Czy teraz już o niczym nie zapomniałaś?”

„Nie, na pewno.” Do szkoły znów idą

Patryk i Oliwia z miną szczęśliwą.

Na dyskotece Oliwia narzeka:

„Cóż to za muzyka? No, czekam, czekam

na twoją odpowiedź.”  No cóż, łagodna

muzyka, w sam raz do tańca...” „Ale niemodna!

Jakieś starocie. Teraz HIP HOP jest królem muzyki!”

„HIP HOP? Ja go nie lubię. Dziwne wybryki”

pomyślał Patryk „ma ta dziewczyna.”

Zapytał: „A może pójdziemy do kina?”

„Kiedy? Ja wszystkie filmy widziałam najnowsze.

Byłam na premierach – wtedy bilety są najdroższe,

ale co tam.” „To wobec tego

co powiesz na coś ciepłego?

Może pójdziemy do restauracji

i zjemy coś w ramach kolacji?’

„Och, nie! Ja nie mogę przecież!

Od dwóch tygodni jestem na diecie!”

„To w takim razie chodźmy na spacer.”

„No dobrze...pójdę. Coś ci wytłumaczę:

ja nie jestem zła, nie pomyl się.

Mam inne gusta, bo modna być chcę!”

 

 

 

 

„Tak, tak. Rozumiem.” Patryk powiedział.

Myślał i myślał – teraz już wiedział.

Mimo, że ładna Oliwia była,

to jako dziewczyna się nie sprawdziła.

Odprowadził ją jeszcze wtedy do domu.

Wrócił do siebie, wszedł do salonu,

potem do swojego pokoju.

Usiadł przy biurku, sięgnął w spokoju

po pamiętnik i pisze:

„Droga Oliwio! Mój piękny kwiecie!

Kochałem cię dotąd jak nikt na świecie.

Lecz teraz widzę: ja nie dla ciebie,

a ty nie dla mnie. Nic nas nie łączy.

Ale na tobie się świat nie kończy...”