W dniu 4 sierpnia 2012 r w Warszawie odbyła się uroczystość z okazji 80 urodzin Zbigniewa Bogusławskiego. Msza Święta w intencji Solenizanta odprawiona została w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy ul. Rakowieckiej 59 na Mokotowie. Przybyło wielu gości z całej Polski. Uroczysty obiad był w restauracji Valadier przy ul. Madalińskiego. Bardzo ciekawym wydarzeniem było przeczytanie przez Adama Bogusławskiego, przypadkowo zdobytego artykułu z kroniki towarzyskiej z 1932 r dotyczącego Solenizanta :

Rubryka Towarzyska

Tygodnik nasz, chociaż z pewnym opóźnieniem, śpieszy donieść o ważnem warszawskim wydarzeniu towarzyskiem w maj. Piotrówek, w stołecznej Gminie Skorosze.

30. lipca (R.P. 1932) w prywatnej klinice prof. Stankiewicza przy ul. Złotej w Warszawie, przyszło na świat niemowlę płci męskiej, potomek: Anny Anieli z Jałoszyńskich oraz
Władysława Bogusławskich (h. Ostoya).

Odnotowujemy to wielkie wydarzenie w maj. Piotrówek, gdyż to pierwsza dziecina w tym pokoleniu Rodu Jałoszyńskich i jedyny jak dotychczas dziedzic tegoż majątku. Zrządzenie
to tak wielkie, iż w majątku od razu ucztę przednią wydano.

a becik dziecięcia tonął cały w muślinach i koronkach misternie tkanych…

Gratulacje dla szczęśliwych Rodziców Bogusławskich oraz Rodu Jałoszyńskich, napłynęły od wielu cieszących się powszechnem uznaniem okolicznych rodów sąsiedzkich i elit warszawskich.

Przedstawiciele śmietanki towarzyskiej, którzy byli tam zaproszeni, długo opowiadali o napotkanem na uczcie we dworze maj. Piotrówek dostatku wielkiem i stołach uginających się od wszelkiego dobra oraz wytrawnych trunkach.

Szczęśliwi Rodzice Anna i Władysław oznajmili zgromadzonym na przyjęciu gościom, że chrzest niemowlęcia, któremu nadane będą imiona: Zbigniew, Andrzej odbędzie się w kościele Parafji Służew pod wezwaniem Świętej Katarzyny, dnia 18. września roku bieżącego (1932).

Zbyszek Bogusławski cieszy się wielkim poważaniem w Rodzinie za swoją niezłomna uczciwość, pracowitość i  pogodny charakter. Życie go nie oszczędzało. Jako dziecko stracił oboje Rodziców. Mimo wsparcia Rodziny ze strony Ojca wszystko co osiągnął,  zawdzięcza przede wszystkim swojej ciężkiej pracy i konsekwencji w działaniu. Jak sam mówi , jego największym wsparciem i skarbem jest  żona Nela.

Zbyszek zasłużył swoim życiem na słowa szacunku i miłości jakie  usłyszał w życzeniach i zwykłych rozmowach podczas uroczystości.

Życzymy mu wiele lat  w zdrowiu i miłości.